Właśnie pochłonęłam “Huk zachodzącego Słońca”... I byłam tam, czułam to, bolało i odchodziło gdzieś w zapomnienie choć wciąż tkwiło w pamięci.
Monika Grobelna, zrobiłaś ze słów pędzel, którym niesłychanie zręcznie namalowałaś wielka dynamikę kobiecego jestestwa: emanująca i wycofana, dźwięcznie brzmiąca i krzycząca cisza, łaknąca ciepła i akceptująca chłód. Ciało i dusza. Rozum i serce...
Dziękuję za te doznania.
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave